10.12.2015, 18:55
Witam!
Od pewnego czasu czytam niniejsze forum, ale jakoś dopiero dziś postanowiłem się przedstawić.
Na imię mi Wojciech i pochodzę ze Śląska, chociaż mieszkam w mieście cudów - Wąchocku
Jeżeli chodzi o moje doświadczenie z pszczołami jest ono niestety niewielkie. Zainteresowałem sie tematem stosunkowo niedawno. Zacząłem od przyswajania podstawowej wiedzy z książek, artykułów, później filmów w necie. Wziąłem też udział w kursie organizowanym swego czasu przez Cohabitat. I niestety ze smutkiem muszę stwierdzić, że im dłużej przyswajam wiedzę tym bardziej jestem rozczarowany. Pszczelarstwo kojarzyło mi się czymś zgodnym z naturą, taką symbiozą pomiędzy pszczelarzem a rodziną. Pszczelarz (być może wynika to z osób spotkanych za młodu) kojarzył mi się ze starszym panem zajmującym się pszczołami, przechadzającym się po pasiece, rozmawiającym z 'mateczkami', roniącym łezkę gdy coś się podopiecznym stanie itd. Niestety obraz, który "objawił" mi się choćby z youtube skojarzył mi się raczej z 'młodym chemikiem' który w ul wlewa różnego rodzaju odczynniki patrząc co z tego wyniknie i do tego jest zainteresowany jedynie miodem, miodem, miodem.
O ile jeszcze nie dawno chciałem zakładać pasiekę to teraz się nad tym zastanawiam. Trafiłem w necie na Bractwo Bartne i skłaniam się ku temu rozwiązaniu. Wydaje mi się, że jest to bardziej naturalne i zbliżone do tego jak żyły pszczoły dawniej i jak powinny żyć teraz. Tymbardziej, że chciałbym się tym zająć z pasji a nie chęci zysku. Mam nadzieje, że w tym roku uda się postawić w okolicy pierwsze kłody i sprawa jakoś ruszy
Wasze forum polecił mi Piotr i cieszę się, że trafiłem na miejsce w którym liczy się głównie dobro pszczół a nie chęć zysku i miód, miód, miód...
Od pewnego czasu czytam niniejsze forum, ale jakoś dopiero dziś postanowiłem się przedstawić.

Na imię mi Wojciech i pochodzę ze Śląska, chociaż mieszkam w mieście cudów - Wąchocku

Jeżeli chodzi o moje doświadczenie z pszczołami jest ono niestety niewielkie. Zainteresowałem sie tematem stosunkowo niedawno. Zacząłem od przyswajania podstawowej wiedzy z książek, artykułów, później filmów w necie. Wziąłem też udział w kursie organizowanym swego czasu przez Cohabitat. I niestety ze smutkiem muszę stwierdzić, że im dłużej przyswajam wiedzę tym bardziej jestem rozczarowany. Pszczelarstwo kojarzyło mi się czymś zgodnym z naturą, taką symbiozą pomiędzy pszczelarzem a rodziną. Pszczelarz (być może wynika to z osób spotkanych za młodu) kojarzył mi się ze starszym panem zajmującym się pszczołami, przechadzającym się po pasiece, rozmawiającym z 'mateczkami', roniącym łezkę gdy coś się podopiecznym stanie itd. Niestety obraz, który "objawił" mi się choćby z youtube skojarzył mi się raczej z 'młodym chemikiem' który w ul wlewa różnego rodzaju odczynniki patrząc co z tego wyniknie i do tego jest zainteresowany jedynie miodem, miodem, miodem.
O ile jeszcze nie dawno chciałem zakładać pasiekę to teraz się nad tym zastanawiam. Trafiłem w necie na Bractwo Bartne i skłaniam się ku temu rozwiązaniu. Wydaje mi się, że jest to bardziej naturalne i zbliżone do tego jak żyły pszczoły dawniej i jak powinny żyć teraz. Tymbardziej, że chciałbym się tym zająć z pasji a nie chęci zysku. Mam nadzieje, że w tym roku uda się postawić w okolicy pierwsze kłody i sprawa jakoś ruszy

Wasze forum polecił mi Piotr i cieszę się, że trafiłem na miejsce w którym liczy się głównie dobro pszczół a nie chęć zysku i miód, miód, miód...