19.09.2017, 18:58
Zauważyłem rabunki. Co znajszłem, to pouszczelniałem, żeby utrudnić życie rabusiom. W niedzielę karmiliśmy. Dziś zauważyłem, że rodziny dzielą się na te, co jeszcze nie tknęły pokarmu i takie, co już go do sucha wychłeptały. Tylko w jednej, która dostała ekstra, bo prawie 5 litrów, zostało coś na dnie jednej z miseczek. W weekend polejemy resztki, które nam zostały, bo w myśl zasady Lassego (Dzieci z Bullerbyn) lepiej trzymać syrop w ulu niż w garażu.
Jedna z rodzin fuksowych prawdopodobnie straciła matkę, co wnoszę po tym, że cokolwiek z ula buczało, a pszczoły trochę łaziły po ściankach. Nie wykonałem żadnej pszczelarskiej interwencji. Mamy czas. W październiku zajrzę do nich znowu, może się uspokoją.
No i nareszcie znowu dostałem strzała. W rękę. A już myślałem, że mnie nie kochają
Jedna z rodzin fuksowych prawdopodobnie straciła matkę, co wnoszę po tym, że cokolwiek z ula buczało, a pszczoły trochę łaziły po ściankach. Nie wykonałem żadnej pszczelarskiej interwencji. Mamy czas. W październiku zajrzę do nich znowu, może się uspokoją.
No i nareszcie znowu dostałem strzała. W rękę. A już myślałem, że mnie nie kochają

== Apibus ibi mel? Buhahaha! ==