Liczba postów: 5
Liczba wątków: 1
Dołączył: 28.02.2019
Miejscowość: Zachełmie Śląskie
Witajcie,
chciałbym się z Wami podzielić moją dumą, czyli znakomitą zimowlą. Na 35 rodzin zazimowanych 3 mi się osypały. To pierwszy taki wynik odkąd mam pszczoły. Nie stosowałem żadnych środków - nawet tych pochodzenia naturalnego jak beevital. Jedynie odymianie ziołami z dużą ilością huby brzozowej - nie wiem czy to miało jakiś wpływ. Na zimę zostawiłem dosyć duży zapas miodu (ok 6 kg/rodzina), który nieznacznie uzupełniłem inwertem od Sułkowskiego. Fakt jest taki że na wiosnę zeszłego roku moje pszczoły dostały nowe domki w postaci ula wielkopolskiego leżaka z pełną nadstawką od Ratajczaka (przednia i tylnia ściana ocieplana żytnią słomą, boczne nieocieplane deska 15mm). Na koniec jesieni na powałkę położyłem jedynie gazetę typu "wyborcza". Wbrew zaklęciom kolegów pszczelarzy, że zabudowa zimna nie nadaje się na warunki Karkonoszy z powodu silnych wiatrów (rzeczywiście dosyć silnie wiało całą zimę, a pasieka położona jest na wysokości prawie 600 m npm) wnętrze ula po zimowli jest suche, a osyp akceptowalny (średnio pół szklanki na rodzinę). Pszczoły są w świetnej kondycji i został im duży zapas pokarmu. Na jesień wylotki uli zawęziłem kawałkiem przyciętego styropianu. Część z tych zawężeń pszczoły zgryzły a resztę wywiały pierwsze zimowe wiatry. Postanowiłem nie zawężać ponownie wylotków mając na uwadze zachowanie pszczół na początku października w postaci zgryzania styropianu. Tak więc całą zimę ule były niczym nieocieplone z otwartymi wylotkami. Pszczoły to mieszańce, 1 rodzina z reproduktorką od Osterlunda (matka ma chyba już z 5 albo 6 lat), car Dobra od Bartka Zięby ze Środy Śląskiej i AMM po matce ze Szwecji. W tym będę zakładał drugą pasiekę w sąsiedniej wsi na wys około 700 m npm z matkami augustowskimi i kampinosami z Parzniewa. Jak tam u Was?
Liczba postów: 220
Liczba wątków: 4
Dołączył: 17.03.2017
Miejscowość: WWL
Jeśli od 7 lat nie leczysz - no to jestem pod wrażeniem...
Napisz coś jeszcze o swoim pszczelarstwie, najlepiej w dziale "Twój pomysł na pasiekę"
Według tego co piszesz to byłbyś najdłużej nieleczącym pszczelarzem w naszym kraju o którym słyszałem...
pozdrawiam
Uzależniony od zapachu z ula...
Liczba postów: 3.789
Liczba wątków: 70
Dołączył: 15.03.2016
Miejscowość: Konstancin-Jeziorna
(28.02.2019, 11:21)MichałKarkonoski napisał(a): W tym będę zakładał drugą pasiekę w sąsiedniej wsi na wys około 700 m npm z matkami augustowskimi i kampinosami z Parzniewa. Jak tam u Was?
U mnie na 10szt. nieleczonych 9 lutego żyły 4szt.
Bardzo ładna pasieka, ale przez nasze forum jej nie obejrzymy, bo nie przenosi linków z fejszbuka. Przepiękna okolica. Marzę, aby kupić sobie działkę gdzieś w Sudetach na stare lata...
Zapraszamy do działu " Przedstaw się"
== Apibus ibi mel? Buhahaha! ==
Liczba postów: 5
Liczba wątków: 1
Dołączył: 28.02.2019
Miejscowość: Zachełmie Śląskie
Pasiekę przejąłem po śmierci mojego dziadka. Od tego czasu nie leczyłem (choć początkowo robiłem to zupełnie nieświadomie) z powodu braku kasy - byłem jeszcze w szkole, nie znałem się na hodowli matek i wolałem kupić matkę i mieć kolejną rodzinę niż leczyć. Potem świadomie zdecydowałem, że nie leczę. Jednej wiosny straciłem 100 % drugiej 80%. Rok temu 40%. Znam ludzi - starszych panów którzy mają po 1-2 rodziny "dla siebie" i nie leczą od x lat - jak padną to czyszczą ul i czekają aż coś przyleci.
Liczba postów: 6.087
Liczba wątków: 167
Dołączył: 18.03.2015
Miejscowość: Góry Świętokrzyskie
No i super... aby do przodu...
Liczba postów: 12.620
Liczba wątków: 329
Dołączył: 19.03.2015
Miejscowość: Polska
Cytat: Jedynie odymianie ziołami z dużą ilością huby brzozowej - nie wiem czy to miało jakiś wpływ
A w jakim celu i jak to wyglądało: w sensie metoda?
W zasadzie nie stosujemy innych metod niż spotykane w naturze - ergo działamy zgodnie z naturą.
Liczba postów: 220
Liczba wątków: 4
Dołączył: 17.03.2017
Miejscowość: WWL
To teraz doprecyzowałeś. Dzięki. To znaczy że ty jako pszczelarz nie leczysz od 7 lat.
A ciągłość genetyczna nieleczonych pszczół to inna bajka.
Niemniej powodzenia na słusznej drodze...
Trzymaj tak dalej i "witaj w klubie".
Uzależniony od zapachu z ula...
Liczba postów: 5
Liczba wątków: 1
Dołączył: 28.02.2019
Miejscowość: Zachełmie Śląskie
(28.02.2019, 13:05)Borówka napisał(a): Cytat: Jedynie odymianie ziołami z dużą ilością huby brzozowej - nie wiem czy to miało jakiś wpływ
A w jakim celu i jak to wyglądało: w sensie metoda?
Gdzieś kiedyś wyczytałem i chyba też od kogoś usłyszałem, że dym z huby ma właściwości warroaterapeutyczne - nie wiem jak jest, ale dorzucam zawsze do podkurzacza razem z lawendą i suszoną miętą, a na jesień po przeglądzie zawsze przez wlotek odymiam tą mieszanką aż zacznie się dymić z powałki. Ale całkiem możliwe że to szamanizm
Liczba postów: 12.620
Liczba wątków: 329
Dołączył: 19.03.2015
Miejscowość: Polska
(28.02.2019, 14:31)MichałKarkonoski napisał(a): Ale całkiem możliwe że to szamanizm
Dziękuję za wytłumaczenie.
Możliwe, ale moim zdaniem jednak ważna jest intencja, szczególnie jak stosujemy preparaty o nieudowodnionym działaniu. Bo cóż nam innego pozostaje jak to? Taka jest idea TF. Z punktu widzenia chemicznego nie ma jednak różnicy pomiędzy działaniem substancji czynnych akarycydu pochodzenia naturalnego a syntetycznego, np. olejków eterycznych w roślinach czy antybiotyków w grzybie, w zestawieniu z syntetycznym takim samym olejkiem np. tymolem, jaki najczęściej się chyba stosuje z olejków eterycznych. Oczywiście może być różnica w stężeniu, dawce lub interakcji z innymi substancjami. Ale jeżeli tego nie wiemy.... to moim zdaniem kluczowa jest intencja. Jeżeli otwieram ul i daję coś do środka, lub wpuszczam coś przez wylotek aby aktywnie działać z intencją zwalczania pasożyta warroza destruktor, aby zapobiec chorobom wywołanym przez porażenie tym pasożytem i najczęściej aktualnie śmierci rodziny pszczelej, to leczę. Najwyżej nieskutecznie.  Jak być może w Twoim przypadku.
Niektórzy nie są zwolennikami definicji, a nawet je wyśmiewają. Osobiście nie widzę jednak innej drogi ustalenia kryteriów w sprawach niejednoznacznych. Moja definicja pszczelarstwa bez leczenia to:
Pszczelarstwo bez stosowania leków w postaci środków parazytobójczych i biobójczych, które pszczelarz wprowadza do ula z intencją zwalczania pasożytów i chorób pszczół.
Pozdrawiam. Nie traktuj moich słów jako czepianie się. Po prostu opisałem jak to widzę, ze swojego punktu widzenia.
W zasadzie nie stosujemy innych metod niż spotykane w naturze - ergo działamy zgodnie z naturą.
Liczba postów: 220
Liczba wątków: 4
Dołączył: 17.03.2017
Miejscowość: WWL
Borówka 
Definicja jak najbardziej logicznie słuszna (i naukowo poprawna)
Ale... mógłbyś sobie darować...pod drugim wpisem nowego użytkownika...
Tak mi się wydaje
Uzależniony od zapachu z ula...
Liczba postów: 1.038
Liczba wątków: 36
Dołączył: 04.04.2017
Miejscowość: Białołęka Dworska
To od którego wpisu możemy zniechęcać i ostro krytykować?
Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było.
Liczba postów: 12.620
Liczba wątków: 329
Dołączył: 19.03.2015
Miejscowość: Polska
(28.02.2019, 16:26)regulus napisał(a): To od którego wpisu możemy zniechęcać i ostro krytykować?
EDIT.
Od dziesiątego.
Choć zaznaczam, że ja wcale nie krytykowałem ani nie zniechęcałem. Moim zdaniem trzeba by było mieć złą wolę, aby się tego dopatrzeć. Nawet napisałem, dla pewności, że nie czepiam się kolegi. Może powinien pokolorować i wytłuścić?
Oczywiście kibicuję nowemu koledze i cieszę się jego wyrażaną radością z jego metod pszczelarskich, które przyniosły mu satysfakcję. Tak jak zresztą z innych najróżniejszych metod pszczelarskich, która przynoszą satysfakcję i sukces pasiecznikowi.
W zasadzie nie stosujemy innych metod niż spotykane w naturze - ergo działamy zgodnie z naturą.
Liczba postów: 220
Liczba wątków: 4
Dołączył: 17.03.2017
Miejscowość: WWL
(28.02.2019, 16:31)Borówka napisał(a): (28.02.2019, 16:26)regulus napisał(a): To od którego wpisu możemy zniechęcać i ostro krytykować?
EDIT.
Od dziesiątego. 
Choć zaznaczam, że ja wcale nie krytykowałem ani nie zniechęcałem. Moim zdaniem trzeba by było mieć złą wolę, aby się tego dopatrzeć. Nawet napisałem, dla pewności, że nie czepiam się kolegi. Może powinien pokolorować i wytłuścić? 
Oczywiście kibicuję nowemu koledze i cieszę się jego wyrażaną radością z jego metod pszczelarskich, które przyniosły mu satysfakcję. Tak jak zresztą z innych najróżniejszych metod pszczelarskich, która przynoszą satysfakcję i sukces pasiecznikowi.
OK.
Ja się nie czepiam. Raczej chodzi mi o "klimat" forum...
Ja już ciebie znam (wirtualnie), ale nie każdy odbiera twoje wpisy tak jak ja.
To tyle...
regulus
A krytykować oczywiście możemy w każdym wpisie, tylko po co?
Co to da?
Kryka dla samej krytyki? Znam to z innych forów pszczelarskich i nie koniecznie mi się podoba
Uzależniony od zapachu z ula...
Liczba postów: 1.038
Liczba wątków: 36
Dołączył: 04.04.2017
Miejscowość: Białołęka Dworska
Ja tam wolę trochę krytycznych uwag, pomaga to dostrzec pewne mankamenty, które można skorygować, bo po zbytnim lukrowaniu tylko się można obtłuścić w iluzoryczną pewność sukcesu, a potem zaczyna się pouczać innych z pozycji eksperta nie zdając sobie sprawy z popełnionych błędów. Poza tym broniąc się przed nieuzasadnioną krytyką nabiera się większej pewności, co do słuszności własnego stanowiska.
Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było.
Liczba postów: 5
Liczba wątków: 1
Dołączył: 28.02.2019
Miejscowość: Zachełmie Śląskie
Koledzy, krytyka jest super o ile jest merytoryczna. Mądry wysłucha i się zastanowi, a tylko głupi się obrazi. Dla mnie taka odpowiedź jest satysfakcjonująca. Rzeczywiście nigdy nie zastanawiałem się co w tym dymie jest  Cieszę się, że będę mógł z Wami tu podyskutować, bo moi koledzy ze Związku mają mnie za dziwaka. Więc czuję się tu u Was jak u siebie  W weekend napiszę coś o swoim pszczelarzeniu, a tym czasem lecę tłuc ramki !
A krytykować oczywiście możemy w każdym wpisie, tylko po co?
Co to da?
Kryka dla samej krytyki? Znam to z innych forów pszczelarskich i nie koniecznie mi się podoba
[/quote]
Liczba postów: 6.087
Liczba wątków: 167
Dołączył: 18.03.2015
Miejscowość: Góry Świętokrzyskie
Wrzuć jakieś fotki. Zawsze fajnie popatrzeć jak to inni mają...
Liczba postów: 223
Liczba wątków: 7
Dołączył: 08.05.2015
Miejscowość: Tomaszów Lubelski
Też czekam na jakieś zdjęcia itp. z pszczekarzenia u ciebie Michale.
|