Liczba postów: 945
Liczba wątków: 11
Dołączył: 30.04.2015
Miejscowość: Racibórz
(16.03.2016, 20:24)emzarek napisał(a): (16.03.2016, 12:37)markus napisał(a): Ja wierzę, że wszelkie choroby i szkodniki np. warroza, zgnilec, kilśnica itp. mają dwa źródła. Jedno, z dopustu Bożego, z pododu naszych grzechów, a drugi ma podłoże demoniczne.
Ten fragment mnie zaciekawił. Jakiś czas temu po naszym osiedlu błąkał się lis. Jak się okazało był chory na wściekliznę. Był chory z powodu swoich grzechów czy o miało to podłoże demoniczne?
Może po prostu był wściekły bo błąkał się od rana, chciał pogrzeszyć, a na za ch..a żadnego demona seksu nie mógł znaleźć?!
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 25
Dołączył: 30.04.2015
Miejscowość: Sandomierz-okolice
(16.03.2016, 20:24)emzarek napisał(a): (16.03.2016, 12:37)markus napisał(a): Ja wierzę, że wszelkie choroby i szkodniki np. warroza, zgnilec, kilśnica itp. mają dwa źródła. Jedno, z dopustu Bożego, z pododu naszych grzechów, a drugi ma podłoże demoniczne.
Ten fragment mnie zaciekawił. Jakiś czas temu po naszym osiedlu błąkał się lis. Jak się okazało był chory na wściekliznę. Był chory z powodu swoich grzechów czy o miało to podłoże demoniczne?
Dobre. Trzeba mieć "zacięcie", by dyskutować z inteligentnieszymi od siebie. 
Lis nie grzeszy, bo raz, nie ma duszy, a dwa, nie ma świadomości istnienie grzechu.
Czy ten lis miał związki demoniczne, tego nie wiem.
Wiem natomiast, że demony mogą wchodzić w zwierzęta, o czym nie raz mówili i pisali egzorcyści.
Liczba postów: 440
Liczba wątków: 10
Dołączył: 07.01.2016
Miejscowość: węgrow
Moja teza jest taka 
Że swkoro w zwierzeta moga wchodzic takie twory. To w mojej jednej matce musi siedzieć demon i dlatego ma potomstwo które nie da ula dotknac bez zbroi 
Więc takie Metody mogą pomóc
Liczba postów: 1.848
Liczba wątków: 28
Dołączył: 29.04.2015
Miejscowość: Kraków
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 25
Dołączył: 30.04.2015
Miejscowość: Sandomierz-okolice
No wiesz, takie niby "bajki" wydają się być śmieszne, dopóki nas samych nie dotyczą. Nie raz słyszałem świadectwa osób, rozmawiających z lekarzami, którzy w żaden sposób nie mogli pomóc osbom czy zwierzętom, na których był rzucony urok, który nie da się ukryć, ma podłoże demoniczne. Taki lekarz tylko rozkładał ręce. Jeśli był w miarę świadom, wysylał do Kapłana, jeśli nie i nie było osób który znali temat, osoba umierała w boleściech, podobie, zwierzę zdychało w męczarniach.
O vodu już pisałem, niewierzącego zaklęcia wykończą zdrowotnie, czy też życiowo.
Co do pszczół, aż zapytam przy okazji egzorcystę, czy agresja, a nie zwyczajna obronność, może mieć przyczyny demoniczne.
Liczba postów: 10.676
Liczba wątków: 289
Dołączył: 19.03.2015
Miejscowość: Partaczów Pasieczny
W tej polemice pomiędzy Emzarkiem i Koszem zgadzam się z Koszem.
Bez urazy Emzarku ale dla mnie jesteś osobą wierzącą w dogmat pozytywizmu.
A także osobą wierzącą w aktualnie obowiązujący w świecie nauki paradygmat.
Możesz się odnieść do przytoczonego przez mnie twierdzenia Carl' Proper'a?
Była już dyskusja o wirusach. Według mnie (na ile poznałem temat) teoria o wirusach według powszechnej teorii nie jest lepiej udowodniona niż niektóre teorie alternatywne. Co nie znaczy, że nie ma w niej też dużo prawdy. Po prostu zdecydowana większość naukowców przyjmuje istniejący paradygmat zdominowany przez powiedzmy 90% jako słuszny bo: jest niedouczona, brak im niezależnego wyciągania wniosków, jest wygodna przez to, że pasuje do innych teorii i faktów w istniejącym paradygmacie, mają bogatszych pracodawców i więcej pieniędzy.
Po prostu wierzysz w tych naukowców którzy stanowią większość a także w instytucje które definiujesz jako poważne i rzetelne według schematów w które wierzysz.
Wobec tego co piszesz jak skomentujesz fakt istnienia cenzury w "poważnych" czasopismach naukowych?
Liczba postów: 138
Liczba wątków: 10
Dołączył: 02.02.2016
Miejscowość: Świecie
Liczba postów: 10.676
Liczba wątków: 289
Dołączył: 19.03.2015
Miejscowość: Partaczów Pasieczny
Cytat:"To, że co któraś cząstka elementarna pojawia się za przeszkoda gdzie jej nie powinno być nie oznacza, że jak będziemy rzucać piłeczka w ścianę, to któraś z kolei przeniknie przez ścianę. Na mikro poziomie pomiar wpływa na obserwowane zjawisko, ale już w normalnej dla nas skali jest to efekt pomijalny."
Zgoda ale... 
Wiara czy działania magiczne mogą być właśnie na tym mikropoziomie. Istoty żywe są bardzo skomplikowane i wielopoziomowe. Na zdrowie również mogą wpływać zjawiska na mikropoziomie i za pewne wpływają.
Liczba postów: 10.676
Liczba wątków: 289
Dołączył: 19.03.2015
Miejscowość: Partaczów Pasieczny
(16.03.2016, 19:14)kosz85 napisał(a): (16.03.2016, 18:44)emzarek napisał(a): (16.03.2016, 13:34)kosz85 napisał(a): Poza tym fal radiowych nie widzisz, a w nie wierzysz, podobnie jak magnetyzm i inne oddziaływania elektromagnetyczne, nie mówiąc już o neutrino które bierzesz na czystą wiarę.
Wiara polega na tym, że uważamy za prawdziwe coś, czego istnienia nie da się naukowo udowodnić. Zjawiska, które podajesz jako przykłady można wyjaśnić na bazie posiadanej wiedzy i teorię poprzeć doświadczeniem potwierdzającym jej słuszność.
Dla mnie to wiara. Wierzysz, że naukowcy mają racje Wiesz ile razy się mylili? Wiesz ile jest alternatywnych teorii?
To jest konkretnie wiara w filozofię aposterioryzmu:
" stanowisko epistemologiczne, wg którego prawdziwepoznanie dokonuje się wyłącznie w oparciu o uprzednie doświadczenie (a posteriori) i potwierdzone może być tylko poprzez bezpośrednie lub pośrednie odwołania się do owego doświadczenia. "
Osobiście uważam, że zamykanie się tylko na tej filozofii jest mocno ograniczające i niesłuszne. Pomijam już fakt, że według mnie niezgodne z naturą ludzką stąd utopijne.
Osobiście nie zamykam się na aprioryzm:
" pogląd wg którego poznanie możliwe jest przed doświadczeniem, tj. a priori. Wyróżnia się aprioryzm skrajny, występujący w filozofii starożytnej, np. uParmenidesa i Platona, traktujący poznanie a priori jako jedyne w pełni wartościowe, oraz aprioryzm umiarkowany, obecny w filozofii nowożytnej, reprezentowany m.in. przezI. Kanta i zwolenników fenomenologii, zakładający istnienie poznawczo wartościowej wiedza apriorycznej, którą, obok sądów analitycznych, budują sądy syntetyczne a priori. "
PWN
Przy takiej różnicy zdań Twoja argumentacja Emzarku nie jest dla mnie argumentacją wystarczającą. Nie zgadzam się z Tym Twoim stwierdzeniem, że tylko na tym polega wiedza i dowodzenia. Osobiście uważam, ze jest ograniczone pojmowanie wiedzy i dowodzenia natury rzeczy.
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 25
Dołączył: 30.04.2015
Miejscowość: Sandomierz-okolice
(17.03.2016, 08:56)grzegor41 napisał(a): Tu pszczelarz poprosił o pomoc Bożą, włożył ikonę Pana Jezusa do ula.
http://viralka.pl/wlozyl-ikone-z-chrystusem-do-ula-by-poswiecic-miod-oto-co-zobaczyl-miesiac-pozniej/
Ciekawy przykład. 
A co na to nasi Koledzy ? Fizycy, metafizycy, myśliciele ?
Czy uważacie, że mogło pszczołom braknąć czasu ? Czy to z powodu "farby"?  Chyba tu na ziemi, nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie.
Faktem jest, że jakaś Energia musi mieć miejsce.
Po drugie, nie jestem sam na świecie.  Choć obrazu ani figurek do uli wkładać nie zamierzam.
Liczba postów: 18
Liczba wątków: 2
Dołączył: 29.02.2016
Miejscowość: Mazowieceki
Ja osobiście kibicuje Marcusowi :-)
Sam nie jestem więrzący, ale cenie i szanuje ludzi, którzy potrafią wierzyć. Z przepływami energii i wiarą są dowody na to, że człowiek siłą wiary/myśli potrafi wpływać na otaczającą go rzeczywistość. Na pasiece, wśród tylu żywych organizmów na pewno zachodzą jakieś przepływy energii, więc może eksperyment Marcusoa w jakiś sposób ułatwi przepływ tych tajemniczych energii życiowych.
Prośba do Marcusa, aby trwał w wierze i kontynuował swój eksperyment.
Po za tym pamiętajcie, jesteśmy na forum alternatywnym, więc powinnyśmy mieć umysły otwarte
Liczba postów: 1.645
Liczba wątków: 34
Dołączył: 13.05.2015
Miejscowość: Albigowa
Bajki  . Człowiek jest główną przyczyną złego samopoczucia pszczół, w zasadzie wszystkiego co żyje.
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
A jak by tak, używać wody święconej do poidła  Jeden sezon i po warrozie  hehehe
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
Tak myślę jak by do święconej wody jeszcze dodać soli himalajskiej?
Zastanawiam się czy, ta drobno mielona nie zmienia swych właściwości w wyniku przemiału i kontaktu z naelektryzowanymi elementami młynka?
hm bo gdyby tak było to warto by przemyśleć i całą grudę rozpuścić w wodzie. Tylko czy w bardzo twardej czy może kupić mineralną ph 9 z Humnisk ( jedyna w Polsce). Nie to zły pomysł bo tej wody nie wlewają do szklanych opakowań tylko do plastikowych. Nie wiem jaka firma ten plastk produkuje i czy im wierzyć? Rozlewnia jest blisko kościoła, hm to myślę że wszystko powinno być dobrze.
Tylko nie wiem czy przy takim ph , nie będzie wciągać pszczół do wody? Bo zmieni się pole elektrostatyczne na powierzchni?
Babcia mi zawsze mówiła, że na wszystko złe najlepszy jest czosnek. Taki cały, główka. Taki to warto i rozwiesić na czterech rogach pasieki. Ale jak zastosować nie skrobiąc do wody? Nie wiem? Czy woda o większy czy o mniejszym ph tą czosnkową powłokę zerzre? A jakby to wszystko okadzić tymi tam co mi zostało z Trzech Króli. A może to dodać do wody? (mniej roboty).
Nie wiem. Tyle myśli. A prostej drogi znikąd...........
Liczba postów: 1.848
Liczba wątków: 28
Dołączył: 29.04.2015
Miejscowość: Kraków
(17.03.2016, 15:05)marbert napisał(a): Tak myślę jak by do święconej wody jeszcze dodać soli himalajskiej?
Zastanawiam się czy, ta drobno mielona nie zmienia swych właściwości w wyniku przemiału i kontaktu z naelektryzowanymi elementami młynka?
hm bo gdyby tak było to warto by przemyśleć i całą grudę rozpuścić w wodzie. Tylko czy w bardzo twardej czy może kupić mineralną ph 9 z Humnisk ( jedyna w Polsce). Nie to zły pomysł bo tej wody nie wlewają do szklanych opakowań tylko do plastikowych. Nie wiem jaka firma ten plastk produkuje i czy im wierzyć? Rozlewnia jest blisko kościoła, hm to myślę że wszystko powinno być dobrze.
Tylko nie wiem czy przy takim ph , nie będzie wciągać pszczół do wody? Bo zmieni się pole elektrostatyczne na powierzchni?
Babcia mi zawsze mówiła, że na wszystko złe najlepszy jest czosnek. Taki cały, główka. Taki to warto i rozwiesić na czterech rogach pasieki. Ale jak zastosować nie skrobiąc do wody? Nie wiem? Czy woda o większy czy o mniejszym ph tą czosnkową powłokę zerzre? A jakby to wszystko okadzić tymi tam co mi zostało z Trzech Króli. A może to dodać do wody? (mniej roboty).
Nie wiem. Tyle myśli. A prostej drogi znikąd...........
To wszystko i tak nie zadziała jeżeli nie uwzględnisz ugięcia czasoprzestrzeni wokół ula...
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 25
Dołączył: 30.04.2015
Miejscowość: Sandomierz-okolice
(17.03.2016, 14:22)marbert napisał(a): A jak by tak, używać wody święconej do poidła Jeden sezon i po warrozie hehehe
I to mi się u "niektórych" podoba. Ktoś ma inne podejście do wiary niż np. ja - a ma takie prawo, to chociaż napisze coś śmiesznego, z czego i ja nie raz boki sobie pozrywam.  Natomiast coniektórzy Koledzy, których też szanuje, zaraz: kasować, usuwać, "na stos z nim, na stos...".  Mam już łupki dębowe składać ?  A po co kasować, usuwać, jeśli przy okazji można się trochę uśmiać.
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
(17.03.2016, 15:19)emzarek napisał(a): (17.03.2016, 15:05)marbert napisał(a): Tak myślę jak by do święconej wody jeszcze dodać soli himalajskiej?
Zastanawiam się czy, ta drobno mielona nie zmienia swych właściwości w wyniku przemiału i kontaktu z naelektryzowanymi elementami młynka?
hm bo gdyby tak było to warto by przemyśleć i całą grudę rozpuścić w wodzie. Tylko czy w bardzo twardej czy może kupić mineralną ph 9 z Humnisk ( jedyna w Polsce). Nie to zły pomysł bo tej wody nie wlewają do szklanych opakowań tylko do plastikowych. Nie wiem jaka firma ten plastk produkuje i czy im wierzyć? Rozlewnia jest blisko kościoła, hm to myślę że wszystko powinno być dobrze.
Tylko nie wiem czy przy takim ph , nie będzie wciągać pszczół do wody? Bo zmieni się pole elektrostatyczne na powierzchni?
Babcia mi zawsze mówiła, że na wszystko złe najlepszy jest czosnek. Taki cały, główka. Taki to warto i rozwiesić na czterech rogach pasieki. Ale jak zastosować nie skrobiąc do wody? Nie wiem? Czy woda o większy czy o mniejszym ph tą czosnkową powłokę zerzre? A jakby to wszystko okadzić tymi tam co mi zostało z Trzech Króli. A może to dodać do wody? (mniej roboty).
Nie wiem. Tyle myśli. A prostej drogi znikąd...........
To wszystko i tak nie zadziała jeżeli nie uwzględnisz ugięcia czasoprzestrzeni wokół ula...
Właśnie się zastanawiałem.
Nawet informowałem się importera soli himalajskiej z jakiej ją aktualnie wydobywają? Bo jedna jest różowa a inna jak by bledsza ? Jak się dokopali ponad 2 tysiące lat? (importer nie wie). To z wodą święconą ni jak połączyć! Ale nie wiem czy hebrajczycy nie używają wody święconej? Bo jeśli tak! To jestem uratowany! Tylko gdzie szukać odpowiedzi? Leżajska dwie i pół godziny tam i spowrotem. hm zasanawiam się.
Bardzo Cię przepraszam. Uwzględniam czasoprzestrzeń wokół ula. Tj. mój czas dla pszczół i przestrzeń jaką muszę do nich pokonać
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
(17.03.2016, 15:26)markus napisał(a): (17.03.2016, 14:22)marbert napisał(a): A jak by tak, używać wody święconej do poidła Jeden sezon i po warrozie hehehe
I to mi się u "niektórych" podoba. Ktoś ma inne podejście do wiary niż np. ja - a ma takie prawo, to chociaż napisze coś śmiesznego, z czego i ja nie raz boki sobie pozrywam. Natomiast coniektórzy Koledzy, których też szanuje, zaraz: kasować, usuwać, "na stos z nim, na stos...". Mam już łupki dębowe składać ? A po co kasować, usuwać, jeśli przy okazji można się trochę uśmiać.
To fajnie że się nie obrażasz. Ja też wierze tylko tak trochę bardziej po "swojemu".
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
O ugięciu zapomniałem. Czasoprzestrzeni oczywiście. Ale jak się z Tym prześpię  to może i coś zaświta
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 25
Dołączył: 30.04.2015
Miejscowość: Sandomierz-okolice
Uważaj z czym zasypiasz bo...ja wczoraj przyniosłem do pokoju 6 różnych ramek, ułożyłem je na łóżku i...i ze meczenia położyłem się, by trochę zipnąć. I mi się zasnęło. Budze się, a tu mnie coś w bok uwiera, otwieram oczy, a tu warszawska poszerzana, a obok niej, warszawska zwykła.  Więc spałem z 6-cioma "łaskami świerkowymi".
A to nic w porównaniu z innym sezonem. Przywiozłem późno od Polbarta matki, zrobiłem małe rodzinki, w butelkach 5 litrowych a na szyjce buteli położyłem węzę. A że było późno, wniosłem je do pokoju. W nocy pszczoły przegryzły węzę wyszły z butelki iiiii, budze się, a tu mnóstwo pszczół gania po pokoju. Tak więc, zaliczyłem noc z pszczołami, bo wiel z nich sapało razem ze mną na łóżku.
Pszczelarstwo, to przygodna pasja. Nigdy nie przewidzisz, co cię spotka.
Liczba postów: 517
Liczba wątków: 13
Dołączył: 14.03.2016
Miejscowość: Pszczelnik
WOW!
Przeczytałem wszystko. Jestem pod wrażeniem. Oczywiście dorzucę się do tematu ;-)
Dość długo zgłębiałem temat różnych religii i wierzeń, szukałem jakiejś sensownej syntezy, dopóki nie natrafiłem na Hunę, którą uważam za pierwotne źródło większości współczesnych religii (Jezus był Kahuną z sekty Esseńczyków zwanych także Ojcami pustyni). Więc szanuję to co stanowi trzon duchowy, a odrzucam ludzkie wymysły. Trzeba mieć świadomość, że większość świąt, symboli, postaci, miejsc, zwyczajów i obrzędów na naszych terenach zostało zaadaptowane od dawnych Słowian. Dlatego świętuję zjawiska astronomiczne wtedy kiedy są w rzeczywistości, a nie czekam na Niedzielę, czy 24.XII bo nasz kalendarz jest kiepski i nienaturalny.
Wiem, wiem. To nie jest miejsce na szerzenie tego typu opinii, po prostu wołam o rozsądek i samodzielne zgłębianie tematu, zanim się czegoś będzie bronić lub coś atakować. Nawiasem pisząc, mój ojciec uczynił sobie z ateizmu religię, której jest fanatycznym wyznawcą i pogardza wyznawcami innych religii ;-)
Pochwalam użycie krzyża, można by nawet użyć swastyki, bo też starożytny symbol solarny. Forma krzyża i różne jego wariacje mają zdolność do promieniowania pozytywnej energii, dobry jest też krzyż egipski (miałem tu już napisane coś o Panu Natanku, ale odetchnąłem i skasowałem;).
Generalnie chwytam się wszelkich metod mogących w jakikolwiek sposób zachować pszczoły w zdrowiu, ale muszą mieć dla mnie pozory wiarygodności, a to zależy od moich doświadczeń i wychowania (zaprogramowania). A wiem, że skoncentrowana siła myśli ma potężną moc, więc jeśli jakieś przedmioty czy rytuały przypominają i wzmacniają koncentrację to w porządku.
Polecam poszukać informacji o "złym oku". Jest to zjawisko znane powszechnie w każdej kulturze, większość języków ma na to swoje określenia. Są też sposoby na ochronę przed tym. Na przykład wplatanie koniom czerwonych tasiemek w grzywę, wiązanie czerwonego materiału na kołysce dziecka, zawiązanie na lewym nadgarstku czerwonej nitki, czerwone bramy Torii przed japońskimi świątyniami. Byłem trochę sceptyczny, ale przekonał mnie facet z tego filmu: https://www.youtube.com/watch?v=W4-JVlqNZYU
Można to łatwo zaadaptować na pszczelarstwo, choć pszczoły ponoć nie widzą koloru czerwonego, co jest dość ciekawe w tym kontekście.
Co do soli, to myślę, że nasza rodzima sól, też wykrystalizowała się kiedyś z czystego i ekologicznego przecież morza i w niczym nie ustępuje himalajskiej, jest za to ciut tańsza. Nie wiem ile się tej soli sypie, ale jeśli to ma być magiczny krąg, to może mieć zły wpływ na rośliny kiedy sól się rozpuści w glebie.
Kryształy są nośnikiem pamięci (w procesorach np.), woda też ma strukturę krystaliczną, sól podobnie. Trzeba o nich myśleć dobrze, a będzie dobrze.
Można też zrobić mały eksperyment: zagotować ryż, wsadzić go do dwóch słoików, odseparować np. w dwóch szafkach i mówić przez miesiąc do jednego coś miłego, a do drugiego coś niemiłego (nasz język obfituje w takie określenia), ważny jest przekaz myśli idący za słowem.
Uważam, że temat ma przyszłość i to długofalową, bo trochę czasu minie nim coś z tego da się zweryfikować.
Liczba postów: 5.677
Liczba wątków: 163
Dołączył: 18.03.2015
Miejscowość: Góry Świętokrzyskie
Obejrzałem i kurcze pytam się... jak to jest możliwe, że Wilk zjadł czerwonego kaptura? No jak?
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
Wilk się zmutował a czerwony (brrr) kapturek to lesbijka!
Liczba postów: 517
Liczba wątków: 13
Dołączył: 14.03.2016
Miejscowość: Pszczelnik
Cała historia z Wilkiem i Czerwonym Kapturkiem ma głębokie podłoże seksualne, nie chcielibyście czytać dzieciom tych baśni w oryginale :-)
Obejrzenie tego filmu do końca, to duży sukces i dowód na otwartość umysłu.
Lubię krótkie historyjki przytaczane przez Anthonego de Mello, pozwolę sobie wkleić jedną.
Guru i uczeń
Pewien Guru obiecał uczonemu objawienie bardziej doniosłe, niż to, co zawierały święte księgi. Gdy uczony gorąco o to prosił, Guru powiedział: " Wyjdź na zewnątrz na deszcz, i unieś głowę i ramiona ku niebiosom. To pozwoli ci dostąpić pierwszego objawienia".
"Mistrzu, zrobiłem to co kazałeś, stanąłem w strugach deszczu i czułem się jak kompletny głupiec".
" No cóż", powiedział Guru " nie uważasz, ze jak na pierwszy dzień, to jest całkiem spore objawienie?".
Jego historie zawsze tak trafnie odsłaniają przede mną Prawdę o mnie samym.
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
Kiedyś byłem myśliwym. Dwa lata nawet można by uznać że zawodowym. To prawda że wilk czerwonej fladry nie przekroczy!
Czy może myślisz o warrozie ze przez czerwone do ula nie wejdzie? A to warte eksperymentu!  Ale co szkodzi coś czerwonego na wylotku? Są inne propozycje?
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
Jeśli to zadziała to pamiętajcie! Ja z Czarkiem bierzemy profity z epokowego odkrycia! Oj tam 5% wystarczy.
Tak myślę czy to nie jest powiązane z tą różową solą himalajską?
Nie wiem ile tej soli trzeba do poidła aby pszczoła przekroczyła powierzchnię jak przez może martwe nasi...
Liczba postów: 517
Liczba wątków: 13
Dołączył: 14.03.2016
Miejscowość: Pszczelnik
Myślałem raczej o ochronie przed zawistnymi spojrzeniami wszystkich tradycjonalistów leczących pszczoły. Mam jeden uli cały pokryty czerwoną olejnicą, warroza żyje tam tak samo jak wszędzie, za to miały zawsze problem z grzybicą wapienną, no ale to ten ul stojący na żyle wodnej 
Warroza już sama jest jakby trochę czerwona, zresztą ona też jest elementem natury (tyle że ludzie zawlekli ją gdzie nie trzeba stwarzając do tego warunki <migracja pszczół, większa komórka.), warroza też chce żyć, rozmnażać się, wychowywać potomstwo... gdzie obrońcy praw warrozy, trzeba zainteresować masowym warroabójstwem Greenpeace, ONZ i Unesco.
Słyszałem, że wilk który raz przeskoczy ogrodzone fladrami pastwisko, później będzie robił to normalnie, ale tamte fladry były mało czerwone, więc lipa.
A na poważnie, to cieszę się że potwierdzasz takie zjawisko, bo robi się to coraz bardziej ciekawe. Chociaż nie sądzę, aby wilk akurat był wcielonym złem, co by było wtedy z jego potomkami - psami?
Przepraszam za kolejny mały offtop, ale nie mogę się powstrzymać, zresztą w tym wątku jest to akurat trafne
Wiele lat temu pewien biskup ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych złożył wizytę w małymi miasteczku. Żeby mogli skorzystać z jego mądrości i doświadczenia. Po kolacji rozmowa przeszła na temat końca cywilizacji i biskup twierdził, że nie może być on daleko. Jednym z powodów, które przytoczył, było to, że wszystko w przyrodzie zostało odkryte i wszystkie możliwe wynalazki dokonane.
Prezydent grzecznie się z tym nie zgodził. Jego zdaniem, powiedział, ludzkość jest na progu nowych wspaniałych odkryć. Biskup rzucił prezydentowi wyzwanie, żeby wymienił jedno. Prezydent powiedział, że spodziewa się, iż za następne około pięćdziesięciu lat ludzie nauczą się latać.
Przyprawiło to biskupa o atak śmiechu. "Bzdury, mój drogi człowieku", wykrzyknął, " jeśliby zamiarem Boga było, żebyśmy latali, byłby zaopatrzył nas w skrzydła. Latanie jest zarezerwowane dla ptaków i aniołów."
Biskup nazywał się Wright. Miał dwóch synów o imionach Orville i Wilbur - wynalazców pierwszego samolotu.
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
morze
Liczba postów: 1.964
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02.05.2015
Miejscowość: bieszczady
(18.03.2016, 16:54)Czarek napisał(a): Myślałem raczej o ochronie przed zawistnymi spojrzeniami wszystkich tradycjonalistów leczących pszczoły.
Warroza już sama jest jakby trochę czerwona, zresztą ona też jest elementem natury (tyle że ludzie zawlekli ją gdzie nie trzeba stwarzając do tego warunki <migracja pszczół, większa komórka.), warroza też chce żyć, rozmnażać się, wychowywać potomstwo... gdzie obrońcy praw warrozy, trzeba zainteresować masowym warroabójstwem Greenpeace, ONZ i Unesco.
Słyszałem, że wilk który raz przeskoczy ogrodzone fladrami pastwisko, później będzie robił to normalnie, ale tamte fladry były mało czerwone, więc lipa.
A na poważnie, to cieszę się że potwierdzasz takie zjawisko, bo robi się to coraz bardziej ciekawe.
Przepraszam za kolejny mały offtop, ale nie mogę się powstrzymać, zresztą w tym wątku jest to akurat trafne
Wiele lat temu pewien biskup ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych złożył wizytę w małymi miasteczku. Żeby mogli skorzystać z jego mądrości i doświadczenia. Po kolacji rozmowa przeszła na temat końca cywilizacji i biskup twierdził, że nie może być on daleko. Jednym z powodów, które przytoczył, było to, że wszystko w przyrodzie zostało odkryte i wszystkie możliwe wynalazki dokonane.
Prezydent grzecznie się z tym nie zgodził. Jego zdaniem, powiedział, ludzkość jest na progu nowych wspaniałych odkryć. Biskup rzucił prezydentowi wyzwanie, żeby wymienił jedno. Prezydent powiedział, że spodziewa się, iż za następne około pięćdziesięciu lat ludzie nauczą się latać.
Przyprawiło to biskupa o atak śmiechu. "Bzdury, mój drogi człowieku", wykrzyknął, " jeśliby zamiarem Boga było, żebyśmy latali, byłby zaopatrzył nas w skrzydła. Latanie jest zarezerwowane dla ptaków i aniołów."
Biskup nazywał się Wright. Miał dwóch synów o imionach Orville i Wilbur - wynalazców pierwszego samolotu.
To jakiś mormon musiał być! U nas to się nie liczy
|