(25.08.2016, 20:14)marbert napisał(a): Żona mówi że coś ze mną nie tak że piszę z........i ma rację, szkoda czasu bo i tak nikt tego poważnie nie potraktuje a pisane dla pisania ma sens? nie ma.
Więc pa
bawcie się dobrze
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote "
(25.08.2016, 19:59)MrDrone napisał(a): Dziadku, ależ co Ci mam udowadniać, jak Ty jeszcze mi nic nie udowodniłeś?
Zapraszam Cię na pasiekę.
I zobaczysz. Jak zobaczysz to się przekonasz. Co ci mam udowadniać?
Robercie, a czy to ważne?
To Ty chcesz żeby wszyscy Ci wszystko udowadniali - a to naukowcy, a to my, a to organicznicy amerykańscy. Ja nie potrzebuję czytać badań na wszystko, żeby widzieć logikę, zależności przyczynowo skutkowe, ogólne i oczywiste prawa przyrody. A Ty domagasz się dowodu na wszystko Ja Ciebie też zapraszam. wpadnij, pokażę Ci, że pszczoły żyją w ulu wielkopolskim, że budują bez węzy, że małe matki ratunkowe ładnie czerwią. Weź wosk i przebadaj. Rób co uważasz. może parę rzeczy do Ciebie dotrze, a może nie
Ale jak się przedstawia przebadane rzeczy to Marbert pisze, ze pitolenie bo niemiecki związek pszczelarstwa produkuje cukier tylko dla pszczelarzy a dla innych po wyższej cenie i to o czymś świadczy. I takie to gadanie do niczego nie doprowadzi.
A mam badanie z Puław które wyraźnie wskazuje, że pszczoły w próbie ponad setka uli dla każdej z kilku grub zimujące na spadzi z każdym rokiem lepiej ją znoszą i w trzecim jest mniej osypu na spadzi niż w ulu z dużą ilością syropu. Też dlatego, że ilość spadzi w ulu koreluje pozytywnie z dobrą odpornością na nosemozę. Badacze badali osypy więc pszczoły musiały padać zimą Nie ratowali ich bo to stanowiło sens badawczy. Ale badanie po angielsku więc Marbert napisze, ze pitolenie.
W zasadzie nie stosujemy innych metod niż spotykane w naturze - ergo działamy zgodnie z naturą.
(25.08.2016, 19:59)MrDrone napisał(a): Dziadku, ależ co Ci mam udowadniać, jak Ty jeszcze mi nic nie udowodniłeś?
Zapraszam Cię na pasiekę.
I zobaczysz. Jak zobaczysz to się przekonasz. Co ci mam udowadniać?
Robercie, a czy to ważne?
To Ty chcesz żeby wszyscy Ci wszystko udowadniali - a to naukowcy, a to my, a to organicznicy amerykańscy. Ja nie potrzebuję czytać badań na wszystko, żeby widzieć logikę, zależności przyczynowo skutkowe, ogólne i oczywiste prawa przyrody. A Ty domagasz się dowodu na wszystko Ja Ciebie też zapraszam. wpadnij, pokażę Ci, że pszczoły żyją w ulu wielkopolskim, że budują bez węzy, że małe matki ratunkowe ładnie czerwią. Weź wosk i przebadaj. Rób co uważasz. może parę rzeczy do Ciebie dotrze, a może nie
Ale jak się przedstawia przebadane rzeczy to Marbert pisze, ze pitolenie bo niemiecki związek pszczelarstwa produkuje cukier tylko dla pszczelarzy a dla innych po wyższej cenie i to o czymś świadczy. I takie to gadanie do niczego nie doprowadzi.
A mam badanie z Puław które wyraźnie wskazuje, że pszczoły w próbie ponad setka uli dla każdej z kilku grub zimujące na spadzi z każdym rokiem lepiej ją znoszą i w trzecim jest mniej osypu na spadzi niż w ulu z dużą ilością syropu. Też dlatego, że ilość spadzi w ulu koreluje pozytywnie z dobrą odpornością na nosemozę. Badacze badali osypy więc pszczoły musiały padać zimą Nie ratowali ich bo to stanowiło sens badawczy. Ale badanie po angielsku więc Marbert napisze, ze pitolenie.
Od dziś potrzebujesz informacji to płać.
Na priw. Pytanie 10 zł za odpowiedz. To może nauczysz się pszczelarstwa.
Kuba, niech mu się wydaje, że ma dla Ciebie cenne informacje
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote "
Ostatnio oglądałem filmik z Samem Comfortem... skubany ma już 1000 rodzin... w 2012 miał ich około 100.... oj żre mu ta gospodarka bez leczenia jak trzeba.
ciekawe w jakich warunkach on działa ?
u nich pewnie jak i u nas są rejony bardziej lub mniej " skażone człowiekiem ".
kazdy z nas pewnie ma nadzieje że mieszka w dostatecznie dobrym miejscu aby się udało
W kontekście felietonu "Wielebniejsi od Wielebnych"
proponuję przejrzeć te filmiki od samych Wielebnych. Jeden Salomona Parkera propagatora TF Beekeeping (nie PN według niego) oraz inicjatora i propagatora oryginalnej nazwy tzw. Modelu Ekspansji w wersji pierwotnej amerykańskiej (Expansion Model Beekeeping). Pokazuje w nim jak karmi odkłady suchym cukrem w zimie i dlaczego takie karmienie, jego zdaniem, ma zalety ponad karmieniem syropem w trakcie sezonu. Drugi to Michaela Busha "ojca pszczelarstwa naturalnego". Bush niedawno zaczął wrzucać filmiki. Na tym filmiku dotyczącym hodowli matek można zobaczyć jak stosuje bez problemu plastykowe ramki z plastykową węzą wymiennie z drewnianymi na wolnej zabudowie. W 12:27 i 14:51 sekundzie widać jak prześwituje biała węza gdzieniegdzie. Widać też jak ramki są ładnie zabudowane od dechy do dechy, co byłoby trudne do osiągnięcia przy wolnej zabudowie.
W zasadzie nie stosujemy innych metod niż spotykane w naturze - ergo działamy zgodnie z naturą.
Oto słowa Salomona Parkera (propagatora i prekursora modelu ekspansji) w grupie TF Beekeeping przy okazji kontrowersji związanych z Bushem i odwołań do Busha jako "my hero". Ja przetłumaczyłem to jako "guru". Może źle. Tłumaczę wedle szkoły niedosłownego tłumaczenia, a tego co miał na myśli autor i jak można to oddać po polsku. Myślę, że nie jest to błąd, skoro nawet na stronie WP widnieje jako "ojciec pszczelarstwa naturalnego". Zwracam uwagę, że to jest tylko relacja Parkera, proszę tego nie brać za dowód. Niemniej można ją zestawić z tym co widać u Busha na filmiku kilka postów wyżej. Nie wrzucam to jako złośliwość tylko w kontekście uzupełnienia felietonu.
Osobiście wydaje mi się, że Bush wprost nie napisał, że nie używa węzy ani ile jej używa. Pozwala nagrywać filmiki z jego korpusami z niemałą ilością plastikowej węzy, więc jest to w porządku. Być może jak uważa Parker, tylko ludzie go idealizują, jeżeli to jest prawda. Nie mnie jednak zrobił takie na mnie wrażenie, po jego tekstach i prelekcjach pt: "Dlaczego iść w wolną zabudowę", że stawia głównie na wolną zabudowę. Być może jednak uległem idealizacji jego osoby, przez inne osoby (znów, jeżeli to jest prawda). Ale inne osoby przecież też mogły odnieść wrażenie, po jego tekstach i wykładach, że nie stosuje węzy.
Jednak techniczne rzecz biorąc, czym innym jest gospodarka na samych ramkach bezwęzowych, a co którejś ramce bezwęzowej. Poddaję to pod dyskusję i rozwagę.
"Znam go osobiście. Widzę go raz lub dwa razy w roku na różnych konferencjach. Byłem też pierwszym " obozowiczem", zanim jego obóz pszczelarski był znany. Dlatego ostrzegam ludzi, żeby nie idealizować swoich guru. Nic mam nic przeciwko niemu, tylko ludzie robią zbyt wiele uproszczeń. Np. przedstawiają go jako faceta , który gospodaruje bez węzy, podczas gdy w rzeczywistości ma kilkaset bezwęzowych ramek i dosłownie palety pełne plastikowych ramek z węzą."
3 przykazanie Busha: "Nie będziesz wkładał węzy do ula. Pochodzi ona z zanieczyszczonego wosku, ma komórki w innym rozmiarze, niż pszczoły chcą budować i na różne inne sposoby przeszkadza pszczołom w realizowaniu ich pszczelich planów. Jeśli chcesz, żeby pszczoły budowały plaster w ramce, będziesz musiał im dać jakąś wskazówkę." http://wolnepszczoly.org/10-przykazan-pszczelarstwa-w-interpretacji-michaela-busha/
Częściowo dzieje się tak, gdyż pszczołom nie podoba się decydowanie za nie o rozmiarze komórek. Własny plaster będą budować ze znacznie większym entuzjazmem, niż plaster na węzie. Będą więc próbować unikać budowania na węzie
(...)
Z reguły pszczołom nie podoba się plastikowa węza. Rozwiązaniem jest umieszczenie takiej węzy w ulu w tym czasie kiedy pszczoły będą w potrzebie budowy plastra. Nie podawaj im węzy woskowej razem z ramkami plastikowymi, bo całkowicie zignorują plastik i odbudują węzę woskową. Kup węzę plastikową powlekaną woskiem, jeżeli chcesz, żeby pszczoły łatwiej ją przyjęły. Możesz też spryskać ją syropem, albo syropem zmieszanym z olejkami eterycznymi takimi jak „Honey Bee Healthy”, aby zamaskować zapach plastiku. Kiedy już wyliżą ją do czysta zdecydowanie łatwiej ją zaakceptują. (...) Pszczoły wolą nie mieć węzy. Ramki bezwęzowe są najlepiej przyjmowane i są najbardziej naturalne. Mają wiele zalet, poczynając na lepszej kontroli warrozy dzięki małej komórce, a kończąc na łatwym wycinaniu mateczników, bez zmartwienia czy pod spodem znajduje się drut lub plastik, który mógłby ci w tym przeszkodzić. (...) W dalszej kolejności preferencji pszczół jest węza woskowa. W razie potrzeby mogą ją przebudować. Im bliższa jest temu czego potrzebują tym łatwiej będą ją akceptować. Powiedziałbym, że w przypadku pszczół przed regresją („normalnych”), węza 5.1 będzie najlepiej akceptowalna, gdyż będzie to rozmiar jaki pszczoły chcą budować. Sprzedaje ją Dadant. Kolejną będzie węza 4.9, a w ostatniej kolejności 5.4 mm. Ja preferuję tą 4.9 z uwagi na aspekt kontroli warrozy. Więc jednym z kryteriów jest materiał (wosk lub plastik), a drugim jest rozmiar komórki. (...) Materiałem, który pszczoły lubią najmniej, a pszczelarze najbardziej, jest plastik. Motylica nie da rady zniszczyć takiej węzy, choć poradzi sobie z nadbudowanym plastrem. Pszczoły nie mogą przebudować komórek w łatwy sposób. Rozmiary komórek takiej węzy mają rozpiętość od 4.95 do 5.4 mm. Można kupić same arkusze takiej węzy plastikowej, albo całe plastikowe ramki od razu z węzą. http://wolnepszczoly.org/najczesciej-zadawane-pytania-w-pszczelarstwie/
Przy okazji co nieco wiemy ponoć na temat liczb u Busha na 2018.
"My count with mating nucs this summer was about 170.
Going into winter I had:
19 nucs (2 eight frame medium boxes)
11 small hives (3 eight frame medium boxes)
14 full hives (4 eight frame medium boxes)
Looks like 44 colonies going into winter."
W zasadzie nie stosujemy innych metod niż spotykane w naturze - ergo działamy zgodnie z naturą.
Raczej nie pobłądził, bo być może nigdy nie przestał używać, a nie pisał, że nie używa. Zastanawiam się, na ile to naśladowcy go idealizowali i idealizują. Dlatego więcej mankamentów dostrzegam w radykalizowaniu się i naciskaniu na postawę: wielebniejsi od wielebnych.
Piszę to jako samokrytyka. Wielebni pionierzy jawią mi się przede wszystkim jako biznesmeni, którzy dopracowali się własnych indywidualnych metod, które im się sprawdziły, a dopiero później zostali "bohaterami" w walce o los pszczół.
W zasadzie nie stosujemy innych metod niż spotykane w naturze - ergo działamy zgodnie z naturą.
(24.05.2019, 10:14)flamenco108 napisał(a): Bez przesady. Ewidentnie nie ma w tym wielkiej kasy. Może się znajdzie słabośrednia kasa, plus dużo satysfakcji.
Wielkiej nie, ale żyć chyba można całkiem fajnie.
Przykładowo 700 $ od osoby za Bee Camp.
Przykładowo hipotetycznie 10 osób x 10 warsztatów to jest?
Noclegi w tipi. Żarcie zapewnione, ale pewnie zwyczajne.
Agroturytyka lub hostele we własnym zakresie.
Informacje ze strony Busha.
Moim zdaniem, bardzo fajny biznes za sam Bee Camp i tylko można pogratulować. Nie napisałem o prelekcjach i konferencjach.
W zasadzie nie stosujemy innych metod niż spotykane w naturze - ergo działamy zgodnie z naturą.
(24.05.2019, 10:14)flamenco108 napisał(a): Bez przesady. Ewidentnie nie ma w tym wielkiej kasy. Może się znajdzie słabośrednia kasa, plus dużo satysfakcji.
za Bee Camp.
No właśnie to jest taka kasa na pokrycie strat moralnych, że człowiek obcych do domu (znaczy, na swoją ziemię) wpuszcza. A podane ceny za wykłady ma zupełnie podobne do tych polskich, a może nawet niższe.
(23.05.2019, 18:51)Borówka napisał(a): a dopiero później zostali "bohaterami" w walce o los pszczół.
Być może nie zawsze zgodnie z intencją...
Ale często całkiem dochodowo więc i z sukcesem
Bez przesady. Ewidentnie nie ma w tym wielkiej kasy. Może się znajdzie słabośrednia kasa, plus dużo satysfakcji.
Jeśli ceny są od paliw poczynając po żywność tańsze. Jak u nas.To nie każdy człek na ziemi chce sukcesu jak w korporacjach.
Wystarczy może na normalne funkcjonowanie i już. Bez spinania.
Choć same tantiemy za głupoty ( mało prawdy, to amerykańska specjalność , wiem bo mam tam sporo rodziny, czyli "rodziny", bo zniewala inność, kasa za mały wysiłek kiedyś, a dziś wstyd przed latami wywyższenia .)
Mogę się mylić. Bo socjologowie badający przez 25 lat populację amerykańską uznali iż Polacy są na poziomie społecznym ,byłych czarnych niewolników, bo pańszczyzna to niewolnictwo a pan i pleban nie emigrował.