Generalnie słabo było z lokalnymi piwami, bo Kompania Piwowarska zmonopolizowała swego czasu niemal cały rynek... Lech, Lech i Tyskie... Choć może bardziej pasuje zalała niż zmonopolizowała. tylko piwa z Miłosławia i Czarnkowa trzymały poziom, jednak nie rozpieszczały mnogością smaków. Ot jakieś ciemne i jasne. Teraz piwka z Miłosławia i browar Niechanowo dają mi poczucie, że można i u nas.
(04.09.2017, 08:10)Borówka napisał(a): W końcu jedyny specyficzny typ piwa znany na świecie dla dorzecza Odry i Wisły pochodzi z Wielkopolski.
Tylko, że Grodziskie to taki cienkusz, że musiałbym chyba skrzynkę wypić żeby coś poczuć pod kopułką
MN, Szymon się zna.
Ja tam lubię takie cienkusze i pszczeniczniaki oraz gęstą pianę więc mi pasuje.
3,5%-4% piwa czeskie np. 10% esktraktu są dla mnie w sam raz jako szklanka na upał.
A Grodziskie też zdaje się było butelkowane w jakieś 300 ml. Szklanka dedykowana do Grodziskiego była niewielka też. Znaczy, że to jest piwo do degustacji a nie dla pijaństwa. Zresztą tradycyjnie w okolicach Grodziska piło je się przy stole przy okazji jakiegoś święta.
Grodziskie? Osobiście tylko o nim słyszałem, bo nie miałem tego (nie)szczęścia by je wypić. podobno standardem było, że pół butelki wylatywało "na cześć bogów" przy otwarciu.
(04.09.2017, 10:02)MN napisał(a): Grodziskie? Osobiście tylko o nim słyszałem, bo nie miałem tego (nie)szczęścia by je wypić. podobno standardem było, że pół butelki wylatywało "na cześć bogów" przy otwarciu.
To nie zmienia faktu, że było z Grodziska i ma swoją historię związaną z Wielkopolską.
Chyba jesteś za młody aby próbować oryginału w przeszłości.
Ale robią czasami małe browary rzemieślnicze. Ja piłem w zeszłym roku.
Ale nie jest to 100 oryginał bo zamiast wędzonego słody pszczenicznego dają jęczmienny ze względu na problemy z dostępnością pierwszego. Browar w Grodzisku miał chyba jedyną wędzarnię słodu pszczenicznego na Europę Środkową o ile się nie mylę. Tylko na potrzeby własnego typu piwa.
Modę na picia piwa zimnego a wręcz lodowatego wprowadziły i lansują wielkie koncerny z prostej przyczyny.
Koncerny robią piwa maksymalnie bez smaku, wodniste. Powód jest prosty. Do takiego piwa nikt się nie przyczepi, że jest zbyt gorzkie, kwaśne, słodkie, owocowe, słodowe czy jeszcze inne. Więc takie piwo będzie miało potencjalnie największą rzeszę odbiorców. Ale ta "bezsmakowość" ma też oczywiście swoje złe strony.
Jedną z nich jest to, że wszelkie wady piwa wynikłe czy to z procesu produkcji, jakości surowców, złego transportu czy przechowywania o wiele bardziej będą wyczuwalne w takim piwie niż w piwie "pełnym smaku".
Dlatego też lansuje się picie piwa lodowatego, gdyż pijąc je w niskiej temperaturze nasze receptory smaku są "stłumione" mniej wrażliwe. Mniej wyczuwamy. Poza tym przy takiej temperaturze piwo nie oddaje żadnych aromatów w tym tych niepożądanych.
Więc w duży skrócie, robi się piwa maksymalnie wodniste aby wszystkim smakowało a potem podaje się je maksymalnie zimne, żeby nie wyczuć w nim wielu wad, które te piwa mają.
Zawsze uważałem, że piwo ma być chłodne, nie zimne a tym bardziej nie ciepłe. Najbardziej smakuje jak jestem na rybach, takie wyjęte z siatki zanurzonej ok 1m Zawsze jak wyjmuję wówczas siatkę widzę, że przynajmniej coś w niej jest
Ewentualnie pozostaje piwnica. Takie temperatury najbardziej mi odpowiadają.
Mam takie 'hobby', że jak gdzieś jestem wyjazdowo, to muszę spróbować dwóch rzeczy - lodów i piwa Najczęściej przy pytaniu o piwa lokalne wywiązują się fajne dyskusje... Takie klimaty
Przyznaję Kuba, że to IPA z Miłosławia jest genialne. Latem w jednym ze sklepów nieopodal mnie schodziło tego piwa więcej niż jakiegokolwiek innego alkoholowego.
Smakiem nie odbiega od oryginalnych IPEk i nawet nie czuć, że nie ma koholu...
Dla mnie jeszcze lepsze niż już dobre zwykłe 1 na 100. Smak pełniejszy, mniej goryczkowy, i ten lekki kwasek na końcu po kolejnych łykach... pychota!
Ciężko na nie trafić, bo schodzi na pniu Czasem udaje mi się upolować w Makro jak jadę po większe zakupy. Ogólnie seria 1 na 100 jest fajna, wreszcie można było się napić piwa przy pracy w gorące wieczory