30.09.2016, 16:45
(30.09.2016, 15:58)Krzyżak napisał(a): W stanie suchym, tak :-)
To się nie liczy. Drożdże w naturze nie znały folii aluminiowej!
== Apibus ibi mel? Buhahaha! ==
ulubiony miód
|
30.09.2016, 16:45
(30.09.2016, 15:58)Krzyżak napisał(a): W stanie suchym, tak :-) To się nie liczy. Drożdże w naturze nie znały folii aluminiowej!
== Apibus ibi mel? Buhahaha! ==
30.09.2016, 16:50
(30.09.2016, 16:45)flamenco108 napisał(a):(30.09.2016, 15:58)Krzyżak napisał(a): W stanie suchym, tak :-) W naturze to w ogóle nie było alkoholu o takim procencie po za jakimiś wyjątkowymi przypadkami. Razem z drożdżami rozwijały się bakterie kwasu octowego czy kwasu mlekowego. Odcięciu dostępu powietrza dla drożdży to sztuczne waruny. ![]()
30.09.2016, 18:16
w stanie mokrym też - one naprawdę dłuuuuuugo potrafią czekać na pożywkę, czyli żyć w uśpieniu, prędzej umrą z przeżarcia - czyli stężenia alkoholu, niż z braku żarcia - wystarczy po pół roku nawet dosłodzić słabe wino bayanusowe i ruszą z kopyta
![]()
Fakty nie przestaną istnieć z powodu ich ignorowania
Jola
23.10.2016, 15:16
(30.09.2016, 09:31)MN napisał(a): Hehe za dużo bimbuchy No to dobra... potrzebuję rady ![]() Wydarłem dziś od jednej dziewczyny paręnaście plastrów z tzw. spadzią kamienną (modrzewiową), którą usunęła z uli, bojąc się, że pszczoły padną na tym w zimie. Chciała to wytopić, a jako człowiek przedsiębiorczy, nienawidzący marnowania pracy pszczół i wieloletni abstynent postanowiłem zrobić miód pitny ![]() plastry zgniotłem z wodą, żeby wypłukać skrystalizowany miód, przecedziłem (nie mam pojęcia co mi wyszło, bo nie wiem ile było tego miodu i jaki jest stosunek miodu do wody, ale uznałbym (na oko), że coś pomiędzy dwójniakiem, a trójniakiem... chyba... nie mam pojęcia ![]() ale... nie wiem teraz czy to gotować czy nie gotować... wyczytałem gdzieś na sieci, że tym różnią się miody sycone od niesyconych i że te sycone (brzeczka gotowana) są ponoć smaczniejsze, ale mniej wartościowe. Przede wszystkim jednak jako "lazy bimbusznik" ... mi się nie chce, bo jest tego tyle, że musiałbym to gotować na 3 lub 4 tury (i to ponoć zalecane jest po 30 minut). ![]() Co radzicie? gotować mimo wszystko czy nie gotować? To co zrobił MN było smaczne i on nic nie pisze o gotowaniu... radźcie coś radźcie! ![]()
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]()
23.10.2016, 15:29
Cytat:"Wydarłem dziś od jednej dziewczyny paręnaście plastrów z tzw. spadzią kamienną (modrzewiową), którą usunęła z uli, bojąc się, że pszczoły padną na tym w zimie." o tego to się nie spodziewałem po Mr. Drone Co do miodu pitnego: nie gotować. EDIT: p.s. aha rozumiem. Ech ja pomyślałem, że "dziewczyna" to jedna z Twoich matek pszczelich. ![]()
23.10.2016, 15:39
Proszę oto jedna z moich autorskich receptur. Można dowolnie modyfikować. Sok brzozowy oczywiście niepotrzebny koniecznie.
Ja nie przepadałem za słodkimi dlatego wybrałem wytrawnego piątaka. http://www.zjedztoziom.com/miod-pitny
23.10.2016, 17:38
Bartek ja w tym roku nastawiłem swój pierwszy miód pitny z miodu wypłukanego z odsklepin plus dodatek rzepakowego ze słoików dla "wzmocnienia" nastawu. Według Blg to wyszedł nastaw na górną granicę czwórniaka. Część wody zastąpiłem sokiem jabłkowym, drożdże Bayanus G-995 pożywka Activit + DAF w dwóch ratach. Fermentacja przebiegłą bez problemów, na dzień dzisiejszy nastaw jest już praktycznie klarowny smak obiecujący chodź to jeszcze za wcześnie żeby coś stwierdzić. Miodu NIE SYCIŁEM.
Masz TU też krótką ściągę co i jak.
23.10.2016, 17:38
http://cloud.tapatalk.com/s/580ce7479bb17/Miodosytnictwo.pdf
Naści. Ale tam tylko o syconych. Mimo to fajnie się czyta ![]() Pszczołowód
23.10.2016, 18:08
miody ciemne - gryczany, wrzosowy i spadziowy ponoć trudniej fermentują, ale jak to będzie w granicach 25 blg wyjściowego to powinno pójść
![]()
Fakty nie przestaną istnieć z powodu ich ignorowania
Jola
23.10.2016, 20:39
wszystkim dziękuję za informacje i porady!
![]() to nie gotuję... ![]()
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]()
24.10.2016, 07:57
Sprawa u Ciebie jest nieco inna, ale myślę, że może ciekawie wyjść. Ja robiąc miód pitny z odsklepin podgrzewam całość, niekoniecznie gotując - na pewno syceniem tego nie nazwę, bo nie gotuje się to przez kilka godzin, no i "szumów" nie zbieram.
Nie wiem jaki smak dałyby Twoje plastry, ale na 100% ciekawszy niż sam wyciśnięty miód. Przynajmniej mi smakuje bardziej taki z posmakiem wosku, pyłku i propolisu. Moja rada: włóż te plastry z miodem do gara, zalej wodą w stosunku 1:3 i podgrzej na małym ogniu. Niech wosk się rozpuści. Poczekaj aż to ostygnie. Wosk zbierz z góry jak się osadzi i stwardnieje. Resztę do butli, drożdże i rok czekania... no może pół ![]()
24.10.2016, 16:27
(24.10.2016, 07:57)MN napisał(a): Sprawa u Ciebie jest nieco inna, ale myślę, że może ciekawie wyjść. Ja robiąc miód pitny z odsklepin podgrzewam całość, niekoniecznie gotując - na pewno syceniem tego nie nazwę, bo nie gotuje się to przez kilka godzin, no i "szumów" nie zbieram. już za późno... bąbelki idą w górę od wczoraj ![]() nie gotowałem, plastry wycisnąłem i wymieszałem z wodą (i trochę pierzgi też się tam znalazło). zobaczymy co wyjdzie. pół roku to nie wytrzymam. wypiję wszystko najdalej w Andrzejki ![]()
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]()
24.10.2016, 16:36
:o to dostaniesz sraczki w najlepszym razie
![]() ![]() ![]()
Fakty nie przestaną istnieć z powodu ich ignorowania
Jola
24.10.2016, 17:20
(24.10.2016, 16:27)MrDrone napisał(a):Ściemniaczu(24.10.2016, 07:57)MN napisał(a): Sprawa u Ciebie jest nieco inna, ale myślę, że może ciekawie wyjść. Ja robiąc miód pitny z odsklepin podgrzewam całość, niekoniecznie gotując - na pewno syceniem tego nie nazwę, bo nie gotuje się to przez kilka godzin, no i "szumów" nie zbieram. ![]()
25.10.2016, 07:28
(24.10.2016, 16:27)MrDrone napisał(a):(24.10.2016, 07:57)MN napisał(a): Sprawa u Ciebie jest nieco inna, ale myślę, że może ciekawie wyjść. Ja robiąc miód pitny z odsklepin podgrzewam całość, niekoniecznie gotując - na pewno syceniem tego nie nazwę, bo nie gotuje się to przez kilka godzin, no i "szumów" nie zbieram. Spoko, a ten wosk też wrzuciłeś, czy wypłukałeś miód? Właśnie wosk daje fajny posmak i szkoda z tego nie korzystać.
25.10.2016, 17:14
(25.10.2016, 07:28)MN napisał(a): Spoko, a ten wosk też wrzuciłeś, czy wypłukałeś miód? Właśnie wosk daje fajny posmak i szkoda z tego nie korzystać. ... a to nie wiedziałem. przecedziłem. zresztą wosk był węzowy, lepiej nie ryzykować. i tak coś mogło z niego wejść. a przecież nie mogę dopuścić do tego, żebym spożywał inną truciznę niż alkohol - ta już wystarczy ![]()
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]()
25.10.2016, 18:03
dobra, to jeszcze pytania... - do tego co pisał MN o wosku.
miałem słoik z odsklepinami i kawałkami wosku, jakimiś resztkami itp. I sobie leżał spokojnie. Teraz chciałem go wziąć, wypłukać, a te drobiny wosku wytopić. ale okazało się, że zaczęło to fermentować. i w związku z tym mam 2 pytania: 1. czy mogę "bezkarnie" dla procesu otworzyć baniaczek (wyjąć korek z rurką) i dodać ten wosk podfermentowany? 2. czy mogę ten wosk wytopić z innymi kawałkami (tj. czy proces fermentacji nie "uszkodził" wosku i nie spowoduje to zniszczenia pozostałej partii w czasie topienia). ktoś? coś? gdzieś..? ![]() ps. ... jak to dobrze, że Was mam... ![]() ![]()
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]()
25.10.2016, 18:08
ad 1 - czytałam kiedyś dawno, że taki przefermentowany jest szkodliwy i się nie nadaje, więc mój wrzosowy stoi i czeka na moje decyzje dalsze
ad 2 - wytop osobno w garnuszku z wodą - potrwa to moment i sam organoleptycznie sprawdzisz, czy się da ![]()
Fakty nie przestaną istnieć z powodu ich ignorowania
Jola
25.10.2016, 18:19
(25.10.2016, 18:08)Modliszqa napisał(a): ad 1 - czytałam kiedyś dawno, że taki przefermentowany jest szkodliwy i się nie nadaje, więc mój wrzosowy stoi i czeka na moje decyzje dalsze ad 1 dziękuję ![]() ad 2 tyle to sam wiem ![]() ![]()
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]()
25.10.2016, 19:30
(25.10.2016, 18:08)Modliszqa napisał(a): ad 1 - czytałam kiedyś dawno, że taki przefermentowany jest szkodliwy i się nie nadaje, więc mój wrzosowy stoi i czeka na moje decyzje dalsze Szkodliwy taki miód czy wosk? Szkodliwy dla człowieka (po dalszej przeróbce/przefermentowaniu) czy szkodliwy dla procesu fermentacji nastawu głównego? Odnośnie tego, że mógłby w jakiś sposób zaszkodzić/zakazić (czymkolwiek) nastaw po dodaniu to może i bym uwierzył ale to żeby nie nadawał się do zrobienia od podstaw miodu pitnego itp. wątpię. Dla pewności ten podfermentowany bym przegotował żeby ubić ewentualne niepożądane dla nastawu głównego mikroby. edit: nastawiaj ten wrzosowy, ewentualnie zrób sycony.
25.10.2016, 19:35
Widzisz - ja mam dwa przefermentowane miody, ale efekty skrajnie różne
1 - zalałam surowe czarne jagody wielokwiatową patoką licząc na zakonserwowanie jagód i przefermentowała zmieniając się w miód pitny - pyszny, ale w niewielkich ilościach - jagodziak , 2 - za wczesnie odwirowany miód wrzosowy, który sfermentował w wielu słoikach ... stąd ból bo słono kosztował ![]() ![]()
Fakty nie przestaną istnieć z powodu ich ignorowania
Jola
25.10.2016, 19:44
Zaryzykowałbym z tym drugim ze słoików i zrobiłbym sycony. Rozumiem, że słoiki lekko zafermentowały i jest jeszcze sporo miodu do przerobienia dla drożdży? Jeśli jednak smak byłby mimo to nieciekawy to tak jak piszesz, można "zagęścić" i też się nie zmarnuje - będzie chociażby do zalewania owoców na nalewki
![]()
25.10.2016, 20:00
(25.10.2016, 18:08)Modliszqa napisał(a): ad 1 - czytałam kiedyś dawno, że taki przefermentowany jest szkodliwy i się nie nadaje, więc mój wrzosowy stoi i czeka na moje decyzje dalsze ad. 1 IMHO nie jest szkodliwy ad. 2 wyjdzie normalny wosk. Niczym się nie przejmuj. Wytapiałem i po roku fermentowania znacznie konkretniejszego po ferm alk a później 3/4 roku octowej. Normalny wosk wychodzi.
25.10.2016, 20:02
... jak to się nic nie marnuje u Ciebie Adam!
![]() co do wosku - popienił sie popienił, potem przestał i zachowywał się jak normalny wosk. no to dolałem do reszty wosku i wygląda na normalny. to będzie wosk sycony ![]() tym samym w tym konkretnym przypadku rozważanie dodania tego do bańki stało się bezprzedmiotowe ![]()
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]()
26.10.2016, 08:53
Fermentacji nie przerwiesz, tylko żeby nie było pod korek jak dolejesz bo wywali z butli. Pilnuj żeby była woda w rurce fermentacyjnej i tyle. Za miesiąc zlej znad osadu wtedy do szczelnej butli i niech leżakuje.
26.10.2016, 08:59
(26.10.2016, 08:53)Popszczelony napisał(a): Fermentacji nie przerwiesz, tylko żeby nie było pod korek jak dolejesz bo wywali z butli. Pilnuj żeby była woda w rurce fermentacyjnej i tyle. Za miesiąc zlej znad osadu wtedy do szczelnej butli i niech leżakuje. Miesiąc może być mało. Z miodem pitnym jest tak, że 4-5 tygodni będzie bąbel co chwila. Później z 5-6 tygodni 1-2 bąble dziennie. Dopiero zaś można zlewać do leżakowania. Jak kto moc chce wzmocnić to po tych pierwszych tygodniach można jeszcze trochę miodem dosłodzić. Kolejne kilka tygodni będzie bąbliło.
26.10.2016, 09:02
a to nie może sobie cały czas stać w tej butli z rurką? to zlewanie jest konieczne na tym etapie? Nie można tego po prostu zlać za 3 miechy czy później?... ech, jak ja nic o tym nie wiem...
![]() (wodę pilnuję)
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]()
26.10.2016, 09:05
(26.10.2016, 09:02)MrDrone napisał(a): a to nie może sobie cały czas stać w tej butli z rurką? to zlewanie jest konieczne na tym etapie? Nie można tego po prostu zlać za 3 miechy czy później?... ech, jak ja nic o tym nie wiem... To właśnie wynika z mojego powyższego postu. Uważam, że 3 mies bez zaglądania to dobry czas. Jeno wodę pilnuj ![]()
26.10.2016, 09:09
Jeśli za długo zostawisz zacznie się robić ocet winny od osypu. A jak nie będzie wody w rurce dostana sie bakterie i skwaśnieje. Prosto to sie tylko pije
![]()
26.10.2016, 09:10
no to już nic nie wiem...
![]()
"(...) a nawiasem mówiąc to super robote dla producentów odkładów robi oprócz warozy np MrDrone itp chociaż kto wie może to też producent i robi krecią robote
![]() |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|